Narodzenie Pańskie

DSC_1608 W uroczysty dzień Narodzenia Pańskiego pierwszej Mszy św. przewodniczył ks. bp Marian Rojek nasz biskup diecezjalny. W homili powiedział, że dziś wiele osób nie chce szukać o odkrywać Boga w Jezusie i dodał: „Czy ta sytuacja w jakiś sposób nie dotyczy kazdego z nas? Przecież takie niebezpieczeństwo zagraża i nam, że my najzwyczajniej przestaniemy w życiu szukać Boga. Współcześnie wszystko nam jest podawane gotowe: od uszek do barszczu wczoraj na wigilijny stół, przez róznego rodzaju potrawy, pokarmy, aż do gotowych wiadomości z życia i ze świata. To, czego oczekujemy musi być jakoś skondensowane, spakowane w pewną całość, uchwytne, przewidywalne, do czegoś dla nas przydatne, a gdy trzeba nam coś znaleźć, co robimy? Współcześnie idziemy najczęściej do internetu. Po prostu googlujemy i prawie natychmiast mamy przed nami konkretną informację. Skończyły się te męczące poszukiwania, chodzenie po bibliotekach, szukanie w encyklopediach, słownikach, komentarzach. To samodzielne drążenie tematu, to często dzisiaj przekracza naszą cierpliwość. Po co się tak męczyć?

I podobnie w duchowych sprawach: długa droga dochodzenia do świętości, do celu, do cnoty staje się nam niewygodna, zbyt trudna do podjęcia. Dla nas, coraz bardziej musi mieć szybki, taki natychmiastowy owoc duchowego doświadczenia, przeżycia wewnętrznego. Tak na przykład widzimy, rozumiemy skuteczność naszej modlitwy: Wczoraj żeśmy się modlili, krótko, bo krótko, ale Pan Bóg mi nie dał dzisiaj tego, o co prosiłem! Jakże często domagamy się od Kościoła i domagamy się od księży, aby to, co dotyczy naszego zbawienia odbywało się na skróty, bo my nie mamy czasu dla Pana Boga.

Babcia mówi: Księże! To chyba ksiądz spadł z księżyca! Mojego wnusia do Pierwszej Komunii ksiądz przymusza, żeby on się nauczył „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Mario”, Dziesięć przykazań i jeszcze Błogosławieństwa? Czy to nie przesada? On ma inne zajęcia! Po co mu to wszystko?”

Biegamy. Biegamy za czymś szczególnym. Gdy ktoś nam obieca szybkie religijne przeżycie, zamiast żmudnej drogi poszukiwania, dochodzenia w cierpliwości do duchowego celu, to my bez zastanowienia zamieniamy prawdziwy owoc Ducha na taki błysk choinkowych świecidełek, na takie złudne światło zminego LED-owego oświetlenia.

Siostry i bracia! Nie bójmy się tego Bożonarodzeniowego czasu poświęcić na poszukiwanie Boga! Ta wartość została nam na nowo podarowana! A Bóg czeka. On czeka, bo On ma czas. Ja też mam. Ja też mam swój czas, lecz słabością mojego czasu jest to, że ja nie znam jego końca. Kiedy? Tego nikt z nas nie wie. Także nie wie mój Anioł Stróż i diabeł też nie wie, który próbuje mnie skusić do złego. Oni też tego nie wiedzą. Kiedy? To Bóg wie. Więc szukajmy Boga, który nam się w życiu ukrył. Chodzimy obok Niego, bo jest tuż tuż, ale nam się wydaje, że Go nie ma. Prośmy pokornie Boże Dzieciątko, abyśmy w życiu doznali radości odnalezienia Boga ukrytego. Media świeckie skutecznie robiące czytelnikom i odbiorcom takie pranie mózgu z tego co chrześcijańskie, będą nam w umysł zawsze wtłaczać, że to Kościół Chrystusowy jest chory, nie świat! Kościół! Iż to wierzący ludzie, katolickie rodziny, to znaczy my, że to my jesteśmy przyczyną różnorakiego zła społeczności, a także, że religia staje się źródłem ludzkiej przemocy. To religia jest winna, że istnieje przemoc nad kobietą, nad dzieckiem. To religia jest siłą hamującą nowoczesne, liberalne, wolne we wszystkich perwersyjnych postaciach spojrzenie na człowieka, na jego życie, na czas poczęcia ludzkiej osoby, na naturalność śmierci, na temat tego co to jest i czy w ogóle istnieje jakaś prawda, na czym polega demokracja, równość, sprawiedliwość, jednakowe dla wszystkich prawo.

Na koniec ks. biskup pobłogosławił całej naszej wspólnocie parafialnej, składając jednocześnie życzenia świąteczne.

Zapraszamy do GALERII